poniedziałek, 15 października 2007

Jest 16 października 1978 roku...



...ten dzień przejdzie do historii. Kardynałowie jeszcze tego nie wiedzą.
Przed piątą kolejką głosowania z miejsca podnosi się kardynał Konig i za pomocą wszelkich dostępnych form watykańskiej retoryki optuje za tym, aby przez wybór papieża nie - Włocha położyć kres tej blokadzie. Owym nie - Włochem , kontunuje Konig, mógłby być kardynał z Krakowa, Karol Wojtyła. Młody wiek - ma dopiero 58 lat - nie powinien być przeszkodą. Byłby wprawdzie najmłodszym papieżem od czasów konklawe w 1846 roku, ale ileż zyskałby przez to cały Kościół.
Ku zdumieniu kolegium wyborczego, kardynał Wyszyński radzi, by elektorzy pozostali przy kandydaturze Włocha.
Piąte głosowanie przynosi jednak totalny chaos, Siri traci, wiele głosów pada na Giovanniego Colombo, Ugo Polettiego i Holendra Johannesa Willebrandsa. Włosi zablokowali się całkowicie i żaden z nich nie ma już szans.
Szóste głosowanie - rośnie liczba głosów na Wojtyłę, lecz to wciąż za mało.
Kardynałowie udają się na posiłek. Arcybiskup krakowski spożywa obiad w skupieniu. Czyżby zastanawiał się, jaką ma podjąć decyzję w przypadku wyboru ? Po południu Wojtyła odwiedza Wyszyńskiego w jego celi. Jest nadal niespokojny i obciążony świadomością tego, co może go czekać za kilka godzin. Wyszyński, podtrzymujęc Wojtyłę w ramionach, mówi: " Jeśli Cię wybiorą, musisz przyjąć. Dla Polski ".
Siódma kolejka wyborów: Wojtyła prowadzi z wyraźną przewagą. Ale jego spojrzenie nie rozjaśnia się ani na chwilę, gdy wzrasta liczba otrzymanych głosów. Niektórzy kardynałowie ślą w jego stronę pokrzepiające uśmiechy. Wojtyła nie osiąga wymaganej większości dwóch trzecich głosów. Większość z 25 włoskich kardynałów nadal głosowała za kimś innym.
W czasie przerwy przed ósmą kolejką głosowania, zaczyna panować panować przytłumione ożywienie, wybór wydaje się coraz bardziej jednoznaczny. Wpływowy prefekt biskupiej kongregacji, kardynał Baggio, dokonuje przełomu. Jest pierwszym Włochem mówiącym głośno, że papieżem powinien zostać kardynał z Krakowa.
Godzina 16.30
Ósma kolejka. Wojtyła słyszy swoje nazwisko - wybrali go. 99 głosów za Polakiem !! Kilku najbardziej konserwatywnych kardynałów wolało jednak Siriego.
W Kaplicy Syktyńskiej pod potężnym freskiem Michała Anioła " Sąd ostateczny " dokonuje się przełom w Kościele katolickim. Po przeszło czterech wiekach papieżem zostaje ktoś spoza Włoch. To człowiek Europy Środkowowschodniej, gdzie Kościół musi walczyć o przetrwanie z komunistyczną władzą, która w ciągu trzydziestu lat panowania nie szczędziła środków, żeby duchownym utrudnić życie.
Wybrańcem kardynałów jest Polak, którego prymas - kardynał Wyszyński, obecny podczas tego konklawe - był w latach pięćdziesiątych więziony przez komunistyczne władze. Wybór Wojtyły to szok dla Związku Radzieckiego, gdzie na mocy partyjnych i państwowych decyzji religia została praktycznie zakazana. Tę ideę światopoglądową Kreml starał się po II wojnie światowej zaszczepić w innych krajach. To, że nie udało mu się w Polsce, jest wynikiem postawy Wyszyńskiego, a także Wojtyły, który teraz będzie odpowiadał już nie tylko za Kraków. A przecież poza kardynałem i Polakami jest człowiekiem nieznanym w świecie !
Zmieszany Wojtyła wysłuchuje pytań z ust kardynała prowadzącego wybory: " Czy przyjmujesz ? Jakie imię przyjmiesz ? " Z twarzy Karola Wojtyły znika napięcie, nabiera uroczystego wyrazu. Kardynał odpowiada: " W posłuszeństwie wiary wobec Chrystusa, mojego Pana zawierzając Matce Chrystusa i Kościoła - świadom wszelkich trudności - przyjmuję ".
Kardynałowie wyrażają swój aplauz. Teraz czekają na imię nowego papieża. Do tej pory żaden z kardynałow nie zwlekał z odpowiedzią - z czego trzeba wywnioskować, że nikt nie wykluczał do końca możliwości wygranej w tych wyborach. Karol Wojtyła obwieszcza: " Jan Paweł II ". Wszyscy wiedzą, że to imię jest ukłonem w stronę jego poprzednika.
Zadowoleni kardynałowie podchodzą po kolei do papieża, by oddać mu hołd. Kiedy nadchodzi kolei prymasa Stefana Wyszyńskiego, Jan Paweł II podnosi się z fotela i bierze kardynała w ciepły uścisk. Kardynałowie intonują chorał: " Te Deum laudamus ", Ciebie, Boże, chwalimy.
Godzina 18.18
Znad komina nad Kaplicą Syktyńską wznosi się biały dym, obwieszczający wybór papieża, a z tłumów zgromadzonych na placu św. Piotra dochodzi okrzyk: " HABEMUS PAPAM ! " ( Mamy papieża ).
Godzina 18.44
W lodżi Bazyliki ukazuje się kardynał Pericle Felici, który wypowiada tradycyjną formułę: " Zwiastuję wam radość wielką - mamy papieża: Najdostojniejszego i Najprzewielebniejszego Pana Świętego Kościoła Rzymskiego, Kardynała Karola Wojtyłę, który przybrał sobie imię Jan Paweł II ".
Mistrz ceremonii prowadzi Jana Pawła II do przedsionka, zwanego camera lacrimatoria - pokój płaczu. Papież oczekuje tam krawca, który dopasuje papieską szatę do wymiarów pasterza.
Godzina 19.20
Jan Paweł II w bardzo dobrym nastroju, jakby zdjęto mu z pleców wielki ciężar, wychodzi na balkon Bazyliki, by pozdrowić zdumiony Rzym i świat.

Brak komentarzy: